Elastyczność ludzi i organizacji

W poprzednim materiale opowiadając o samodzielności działania w strukturze sieciowej pozostawiłam Was z niedokończonym zdaniem.

 


 

Przypomnijmy sobie je dzisiaj: 

(…) warto, aby organizacje były prowadzone w duchu… elastyczności. 

Odpowiedź należy do Was.

Ja z kolei, mogę bazować tylko na własnych doświadczeniach, a te bogate są w fakty, iż przez pierwszą dekadę zawodowego życia zawsze rozpoczynałam pracę w sztywnych strukturach. Pomimo tego, chciałam sprawnie funkcjonować, przyczyniając się do rozwoju ludzi i organizacji. Bazując na tym, co w nich zastawałam, codziennie krok po kroku facylitowałam powstawanie struktury sieciowej, o której i Wam tutaj opowiadam.

Kolejna z jej cech – elastyczność – to szeroko rozumiana otwartość na zmiany, nie przywiązywanie się do jednego kierunku tylko dlatego, że został wcześniej ustalony i zatwierdzony. 

To także odpowiedź na dynamikę, nieprzewidywalność, nieuchwytność i złożoność dzisiejszych zmian (czyli świat VUCA, o czym pisałam już wcześniej w materiale dotyczącym inicjatywy pracowników).

Warto w tym miejscu dodać, że zarówno cechą struktury sieciowej jest elastyczność, a także ona sama w sobie jest elastyczna.

Elastyczność rozumiana w ten sposób to nie tylko odpowiedź na to, co dzieje się na zewnątrz. Aby umieć odpowiednio reagować, trzeba działać przede wszystkim od wewnątrz organizacji, szczególnie pod względem strukturalnym. Zazwyczaj ma ona zhierarchizowaną formułę, a jakakolwiek ingerencja wymaga czasu i zatwierdzeń z góry w dół tzw. piramidy. 

Natomiast w sytuacji, gdzie główną rolę odgrywa nieustanna zmiana – ważne jest, aby kultura organizacyjna oscylowała wokół wspomnianych wcześniej wartości (zajrzyj do poprzednich materiałów o odpowiedzialności zadaniowej i samodzielności działania), które są budulcem struktury sieciowej. Wówczas, choć dla wielu wciąż brzmi to paradoksalnie, elastyczność może funkcjonować samoistnie, a wewnętrzna zgoda organizacji dodatkowo ją wzmacnia. Dzięki temu jest miejsce na… o tym w kolejnym tekście.

 

Pisząc to Wam, przypominam sobie słowa Ricardo Semlera z 1988 roku*, które niedawno przeczytałam w książce “NA PRZEKÓR STEREOTYPOM. Tajemnica sukcesu najbardziej niezwykłego przedsiębiorstwa na świecie” na jej 334 stronie:

 

„Aby w dzisiejszych czasach przetrwać,
firma musi posiadać strukturę organizacyjną,
która dopuszcza zmiany jako podstawową przesłankę,
pozwala kwitnąć zwyczajom plemiennym
i czerpie siłę wypływającą z szacunku, a nie przepisów.
Innymi słowy, firmy odnoszące sukcesy to takie,
które przedkładają nad wszystko inne, jakość życia.
Zdecydujcie się na to, a reszta – jakość wyboru,
wydajność pracy, zyski – przyjdzie sama.”

 

Poznałam ją dzięki Czytelnikom mojej książki „Bezhierarchii… Droga do świadomej organizacji…”.
Grafice towarzyszyły te słowa:

Żyjemy w dobie internetu i szybko rozprzestrzeniających się informacji. Łączymy się już nie tylko na podstawie miejsca zamieszkania, czy urodzenia, ale na podstawie idei, które są nam bliskie. Dzięki takim “połączeniom” mamy wrażenie, że rozumiemy się bez słów…

 

*polskie wydanie książki miało miejsce w 1998 roku