Oszczędność czasu

To były pierwsze słowa, które wypowiedziałam po latach budowania i wdrażania struktury sieciowej. Dostrzegałam to na każdym kroku, niemal od samego początku…

 

 

Dlatego też mam do Ciebie pytanie:

 

Przyznaję, że chyba najwięcej czasu spędziłam w biurach swoich przełożonych i przed nimi. Ten czas niewiele wniósł, niewiele zmienił. Wtedy za każdym razem czułam, że jest to jedno z największych marnotrawstw, nie tylko pod względem czasowym, ale również merytorycznym. I dzisiaj to potwierdzam, szczególnie w dobie pracy zdalnej. Zdaje się, że nie jestem sama w tym gronie?!

Spotkania zapewne zawsze ukazują ważność osoby, która podejmuje ostateczne decyzje, ale nie celu, którym zajmuje się specjalista. Pracownik, który pracuje nad / w danej dziedzinie, zazwyczaj wie, jak postąpić. Dzięki temu nie traci czasu na spotkania i wyczekiwania na nie pod gabinetami.

Dzięki temu zostaje też wyeleminowany okres oczekiwania na podjęcie ostatecznej decyzji przez przełożonego, która często jest zwyczajną akceptacją.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Oszczędność czasu jest “ostatnią” cechą struktury sieciowej, którą opisałam na stronach książki „Bez hierarchii… Droga do świadomej organizacji…”. Jednocześnie chcę dodać, że nie ma czegoś takiego, jak pierwsza, czy ostatnia jej cecha, gdyż wszystkie się ze sobą przenikają, od siebie zależą, współdziałają ze sobą. Kiedy spojrzysz na poprzednie materiały, poczujesz o co chodzi. Jeszcze w tym miesiącu podsumuję cykl #strukturasieciowa opowiadając Ci, jak doszło do jej powstania.

 

Do zaczytania!